W jednym z wcześniejszych wpisów prezentowaliśmy już pięć sposobów na sterowanie inteligentnym domem. Pisaliśmy wtedy o tych najbardziej standardowych rozwiązaniach takich jak pilot, urządzenia mobilne czy panele dotykowe. Bez wątpienia to obecnie najbardziej popularne metody, ale istnieją również sposoby, które na pierwszy rzut oka bardziej pasują do filmów science-fiction niż codziennego użytku. Dzisiaj to właśnie o nich będzie kilka słów.
Siri, wyłącz światło
Sterowanie głosem to żaden nowatorski pomysł, bowiem już w starych telefonach komórkowych z ery przed polifonicznymi dzwonkami można było wybrać do kogo chcemy zadzwonić poprzez wypowiedzenie wcześniej przypisanego do kontaktu słowa. Do dzisiaj rozwinięto ten pomysł całkiem nieźle, czego najlepszym przykładem jest Siri, czyli wirtualna asystentka w telefonach marki Apple, przy pomocy której możemy sprawdzić pogodę, wyszukać coś w sieci albo sprawdzić, co mamy w kalendarzu na nadchodzące dni. Sam koncept wydawania poleceń głosowych maszynom jest jeszcze starszy, a w popkulturze został wykorzystany chociażby w kultowym serialu „Nieustraszony”, gdzie najlepszym przyjacielem głównego bohatera był… samochód.
No dobrze, ale jak do filmów i seriali ma się rzeczywistość? Okazuje się, że wcale nie najgorzej. Co prawda nie możemy jeszcze przeprowadzić z domem filozoficznej dysputy o teoriach Kanta albo zapytać o sens życia (nie żeby to były kierunki rozwoju tych technologii), ale z prostymi poleceniami powinien już sobie poradzić. Na blogu pisaliśmy już o urządzeniu INVOX, które jest zintegrowane z systemem KNX. Dzięki niemu, wypowiadając proste polecenie, możemy zamknąć rolety, zgasić światło albo włączyć muzykę. To nic zaawansowanego, ale pozwala zwiększyć wygodę i z pewnością w przyszłości zostanie dużo bardziej rozbudowane. W końcu nie ma potrzeby marnować czasu na wstawanie i korzystanie z włączników albo sięganie po pilota, jeśli to samo możemy osiągnąć siedząc wygodnie w fotelu.
Innym, komercyjnym rozwiązaniem jest Echo od firmy Amazon, czyli zamknięta w czarnej tubie Alexa, jak nazwali ją twórcy, która potrafi wyszukać informację w internecie, odtwarzać muzykę czy podać aktualną godzinę. To oczywiście nie brzmi jeszcze zbyt imponująco, ale już teraz jest ciekawym gadżetem o sporym potencjale.
Jeśli nie pasuje nam Alexa, możemy ją zamienić na Josha:
Mowa ciała
O sterowaniu gestami wspominaliśmy już w tym roku przy okazji relacji z targów Light+Building 2016 w maju. Udało się nam nawet nakręcić dwa krótkie materiały z tej okazji:
Niewątpliwie, sterowanie gestami to technologia przyszłości. Dzisiejsze możliwości nie są zbyt imponujące, ale przecież od czegoś trzeba zacząć. Z pewnością w przyszłości gesty będą stanowiły nieodłączny element sterowania inteligentnym domem. Już dziś pojawiają się komercyjne rozwiązania, które całkiem nieźle radzą sobie poleceniami wydawanymi ruchami dłoni.
Oczywiście ciężko oczekiwać, żeby telewizor był jedynym urządzeniem, za pomocą którego możemy sterować naszym domem i niewątpliwie wiele innych urządzeń będzie miało podobne możliwości. To tylko kwestia czasu zanim pojawi się więcej rozwiązań przyjaznych domownikom, jak choćby detektory gestów od Ampio, o których wspominaliśmy przy okazji targów DI EXPO 2015, albo jak w przypadku urządzenia Bearbot poniżej:
Choć to wciąż jedynie gadżet, to jednak jest w nim ogromny potencjał i podejrzewam, że za parę lat nie będziemy mogli sobie wyobrazić inteligentnego domu bez możliwości sterowania gestami. Przecież obok tak przyjaźnie wyglądających urządzeń nie da się przejść obojętnie, prawda?
Perspektywy, czyli Jarvis, zrób mi herbatę
Standardowe metody komunikacji z naszym inteligentnym domem na pewno szybko nie znikną i jeszcze przez wiele lat prym będą wiodły urządzenia mobilne czy piloty, ale w dłuższej perspektywie czasowej ich pozycja będzie traciła na znaczeniu na rzecz tych metod, które dzisiaj wydają się jedynie gadżetem. Kto by chciał korzystać z pilota, jeśli miałby możliwość jednym ruchem dłoni zrobić dokładnie to samo? Oczywiście, żeby sterowanie gestami i głosem mogło konkurować z bardziej tradycyjnymi sposobami, musimy mieć pewność, że metody te będą tak samo funkcjonalne, stabilne i bezpieczne, ale zakładając, że w końcu dojdziemy do tego stopnia perfekcji, komu chciałoby się sięgać po iPada czy telefon, żeby ściszyć telewizor albo wyłączyć światło, gdyby mógł to samo zrobić wypowiadając odpowiednią komendę? To na pewno wciąż melodia przyszłości, ale powoli wszyscy zaczynamy ją nucić i ani się obejrzymy a nasz domowy Jarvis będzie w stanie przywitać i ugościć rodzinę, która wpadnie do nas na święta.
Pytanie tylko, jak długo będziemy musieli jeszcze na to poczekać?